Tytuł tego bloga brzmi "nawracanie".Co to znaczy nawrócić się? Nigdy nie lubiłem żadnych formułek a tym bardziej dzisiaj nie będę ich układał,ale nawrócenie ze złej drogi i powrót do Boga jest /u mnie/ wydarzeniem,które całkowicie wywróciło moje życie.Nawracanie to długi proces, ponieważ zmusza mnie do zmiany moich przyzwyczajeń,moich nawyków /z którymi tak się zżyłem/a przede wszystkim zmusza do radykalnej zmiany poglądów.Dlaczego? Bo trzeba było zacząć od zburzenia "starego"
by budować nowe.Musiałem zostawić wszystkie, tak misternie poukładane "klocki" mojego życia i zaczynać je od nowa wartościować.Proste-prawda?Jeżeli tak myślisz to jesteś dopiero na początku drogi nawrócenia.Ale najlepiej to widać na przykładach.Po jakimś czasie uczestniczenia w Drodze dotarło do mnie,że jestem oszustem i kłamcą.Okłamuję nie tylko samego siebie, ale: moją rodzinę,moich braci ze wspólnoty, znajomych,moich sąsiadów itd.Pod wpływem Słowa Bożego zobaczyłem że ja to nie ja.Wniosek ten wypłynął stąd, że na zewnątrz,na pokaz, wśród ludzi byłem zupełnie innym człowiekiem.Po prostu taki zbudowałem sobie swój obraz,taki wizerunek na potrzeby czysto marketingowe.Chciałem /a myślę,że większość z nas też chce/żeby ludzie widzieli jaki jestem dobry ,jaki jestem mądry,roztropny,oczytany,inteligentny kulturalny itd..Że mam wyrobione poglądy na wiele tematów,że jestem super doinformowany w polityce itd.itp.Taki "obraz" zbudowałem po to,żeby wszyscy widzieli mnie tak,jak ja chciałem być przez nich widziany.
Tak więc zacząłem budowanie od zburzenia tego obrazu.Możecie mi wierzyć że nie jest to proste zadanie.Miałem świadomość że muszę wyrwać się z moich kajdanów.Miałem na swój sposób poukładane życie rodzinne,towarzyskie,miałem swoje przyzwyczajenia,swoje nawyki.Podkreślam że to był MÓJ PROJEKT na MOJE ŻYCIE.Czy aby na pewno? To właśnie Droga zmieniła moje życie i to codzienne i duchowe.Obdarłem się z kokonu obłudy,przełamałem strach przed tym co ludzie powiedzą,zrzuciłem maskę,którą stworzyłem by podobać się ludziom a nie Bogu.Przestałem naśladować innych,przestałem powtarzać czyjeś poglądy jako swoje,przełamałem barierę strachu przed wyśmianiem,przed odrzuceniem i co najważniejsze przestałem zacierać swoją tożsamość.Tylko tyle i aż tyle.Proste prawda? Tyle tylko że mnie, zajęło to około 8 lat.Dopiero po tym wszystkim ...ale to już kiedy indziej.